Push the button
2005
Tom Rowlands i Ed Simons wracają po trzech latach, po wydaniu krążka podsumowującego ich dotychczasową działalność, wreszcie po wątpliwościach, czy są jeszcze w stanie zdobyć się na twórczą świeżość. Wracają i chyba odniosą sukces, choć tak spektakularnych dźwiękowych eksplozji, jakie Chemical Brothers fundowali nam w drugiej połowie lat 90, tym razem nie będzie.

Tak czy inaczej duet Rowlands i Simons robi swoje. Solidnie i z klasą, albumu „Push The Button” słucha się z przyjemnością godną mistrzów muzyki tanecznej. Chemiczni bracia należą do tej grupy artystów, która definiowała wizerunek bujającej elektroniki w latach 90, a obecnie stara się – z różnym powodzeniem – utrzymać wciąż wysoką formę. I tak jak nie zawsze to wychodzi choćby The Orb czy FSOL, tak Rowlands i Simons są w stanie nagrać kawałki, o których chce się pamiętać. Mowa choćby o znakomitym singlu z „Push the Button” – „Galvanize”, w którym chemicznych wspiera Q-Tip, znany z A Tribe Called Quest. Hip-hopowy akcent pojawia się na tej płycie jeszcze raz, w „Left Right” [pojawia się tutaj niejaki Anwar Superstar, brat Mos Defa], reszta kawałków to „typowe” dla CB taneczne granie: porywające chwytliwymi motywami utwory instrumentalne zmieszane z elektrycznymi piosenkami śpiewanymi przez zaproszonych wokalistów.

Wśród tych ostatnich na uwagę zwraca Anna Lynne, pojawiająca się w najlepszym chyba na płycie „Hold Tight London”. Ciekawie brzmi również lider art-rockowego zespołu Bloc Party – Kele Okereke, wspomagający Rowlandsa i Simonsa w „Believe” – kawałku najbardziej „chemicznym” ze wszystkich, mogącym uchodzić za swoistą wizytówkę duetu [jego siłę możemy porównać do klasycznego już przeboju „Hey Boy Hey Girl” z nie mniej klasycznego albumu „Surrender”]. I tak jest już do końca: kawałki przypominające starsze nagrania chemicznych przeplatają się tu z bardziej zaskakującymi momentami [wspomnieć choćby „akustyczny” „Shake Break Bounce”], dzięki którym płyta nie brzmi jak trzecia czy czwarta wariacja „Surrendera”. Chemical Brothers swój styl odkryli gdzieś w okolicach „Dig Your Own Hole” [1996], do perfekcji doprowadzili go na „Surrender” [1999], od której to płyty rozpoczął się dla duetu okres „utrzymywania się na powierzchni”. Nie ma wątpliwości, że mimo uplywających lat „dinozaury” Rowlands i Simons radzą sobie całkiem nieźle, czego dowodem jest „Push the Button” – najlepszy album Chemical Brothers od ładnych kilku lat.